Kuźnia lepsza od Soły

Kuźnia lepsza od Soły

Kuźnia Ustroń – Soła Kobiernice 3:0 (1:0)
1:0 Trybulec (45′)
2:0 Cienciała (54′)
3:0 Szymala (92′)

Kuźnia: Miler – Węglarz (46′ Cienciała), Czyż, Trybulec, Szlajss (68′ Juroszek), Cieślar, Madzia (68′ Moskala), Kocot, Brak (46′ Matuszek), Pala, Szymala
Trener: Żebrowski

Soła: Olearczyk – Drabek, Laszczak, Szlagor, Kojder, Hałat, Baron (85′ Jachimowski), J.Ścieszka (46′ Brońka), B.Ścieszka (72′ Maksalon), Wróbel, Kurzydło (85′ Fabia)
Trener: Kowalczyk




Po dziewięciu spotkaniach bez zwycięstwa, zespół z Ustronia do meczu z jedną z najsłabszych drużyn w lidze przystępował z zamiarem przełamania się i zdobycia pierwszego od jesieni kompletu oczek. 
Spotkanie od początku toczyło się z lekką przewagą optyczną gospodarzy,goście ograniczali się do pojedynczych próbach zagrożenia bramki Miklera. Pomimo tego, to właśnie przyjezdni mogli, a wręcz powinni pierwsi objąć prowadzenie. W 34 minucie rzutu karnego nie zdołał wykorzystać Rafał Szlagor, jego uderzenie z 11 metrów zdołał obronić Joachim Mikler. W końcówce pierwszej odsłony długo oczekiwane prowadzenie dał miejscowym, celnym uderzeniem, Arkadiusz Trybulec.

Drugą odsłonę Kuźnia rozpoczęła z zamiarem szybkiego podwyższenia wyniku, pomóc miejscowym w tym miał wprowadzony na boisko po przerwie Sławomir Cienciała. Były kapitan Podbeskidzia już kilka minut po pojawieniu się na boisku trafił do siatki gości, sędzia jednak dopatrzył się pozycji spalonej. Co się odwlecze, to nie uciecze, mawia przysłowie i w 54 minucie, po podaniu Moskały, uderzeniem z piątego metra wynik podwyższył wspomniany Cienciała. Kolejne minuty to przewaga Kuźni, nie udokumentowana zdobyciem bramki, dopiero w doliczonym czasie gry sposób na Olearczyka znalazł Marek Szymala i pewnym uderzeniem ustalił wynik spotkania.
Kuźnia, pomimo wygranej, pozostaje na miejscu piątym, Soła, po przegranej, powróciła na miejsce ostatnie w ligowej tabeli.

źródło: www.beskidzkapilka.pl

   

Kuźnia Ustroń wiosną jeszcze nie wygrała. Najlepsza ku temu okazja nadarzyła się dzisiaj, bowiem do Ustronia przyjechała Soła Kobiernice, która jeszcze przed tygodniem zamykała ligową stawkę.
- Niestety, ale naszym problemem jest gra na wyjazdach. Chłopaki wychodzą na boisko sparaliżowani, nie grają na luzie. Podobnie było dzisiaj. Przed własną publicznością wygląda to znacznie lepiej. Bramka do szatni niejako ustawiła mecz, ewidentnie przybiła moich zawodników - zaznacza na „gorąco” po meczu Włodzimierz Kowalczyk, szkoleniowiec Soły Kobiernice. I trudno dziwić się słowom trenera”czerwonej latarni” bielskiej „okręgówki”, skoro solanie po zmianie stron nijak nie przypominali drużyny z pierwszych 45. minut.

Zapewne zupełnie inaczej wyglądałby dzisiejszy mecz gdyby w 34. minucie Rafał Szlagor nie przegrał pojedynku z Joachimem Mikler po strzale z rzutu karnego. Na domiar złego kobierniczanie w ostatniej akcji pierwszej połowy stracili gola. Arkadiusz Trybulec nie dał szans na skuteczną interwencję Bogusławowi Olearczykowi.
- Gdyby Rafał wykorzystał „jedenastkę” to spotkanie mogłoby potoczyć się inaczej. Nie ma jednak co wracać do tej sytuacji - komentuje Kowalczyk.

Po zmianie stron piłkarze dyrygowani pod batutą Mateusza Żebrowskiegona boisku dominowali, solan do własnego pola karnego nie zaprosili ani razu, sami goszcząc się w ich wielokrotnie. I tak w 54. minucie debiutujący w barwach Kuźni –Sławomir Cienciała– uderzeniem z najbliższej odległości wynik podwyższył. Co ciekawe znany z występów w Podbeskidziu Bielsko-Biała zawodnik chwil kilka wcześniej również skierował piłę do siatki. Wówczas rozjemca potyczki dopatrzył się spalonego. W 92. minucie gospodarze postawili kropkę nad „i” za sprawą 27-letniegoMarka Szymali. Tym samy ustronianie sięgnęli po swoje pierwsze trzy punkty w rundzie wiosennej. Soła natomiast spadła na ostatnie miejsce w ligowej tabeli.

źródło: www.sportowebeskidy.pl



do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości